Jeżeli chodzi o trzmieliny, to zazwyczaj moją uwagę skupiam na gatunkach, charakteryzujących się sezonowym ulistnieniem, a w szczególności cenię trzmielinę pospolitą (Euonymus europaeus) i trzmielinę oskrzydloną (Euonymus alatus), które cieszą oczy jesienią. Trzmielina pospolita zachwyca trującymi, bardzo wyraziście wybarwionymi owocami, a trzmielina oskrzydlona przebarwiającymi się na intensywnie czerwony kolor liśćmi. Natomiast dekoracyjność trzmieliny Fortune’a jest zauważalna niemalże przez cały rok, nawet zimą, ponieważ trzmielina ta charakteryzuje się zimozielonym ulistnieniem. Po raz pierwszy zetknąłem się z tą trzmieliną w miejskiej rzeczywistości, choć wówczas nie byłem nią jakoś szczególnie zainteresowany. Z czasem jednak, coraz bardziej się do niej przekonywałem, a teraz cieszę się na jej widok, zwłaszcza wiosną, kiedy prezentuje się w odświeżonej, często słonecznej kolorystyce. Zimozielone trzmieliny są mało wymagające, a do tego radzą sobie także w gorszych warunkach. Zazwyczaj wykorzystywane jako rośliny okrywowe, na skarpy, na obrzeża rabat, a także w ogrodach skalnych. Można pokusić się także o ich uprawę w pojemnikach, poza tym ładnie prezentują się w formie szczepionej na pniu.
Trzmielina Fortune’a jest reprezentantem rodziny dławiszowatych i przybyła do nas z Chin. W swoich ojczystych stronach przybiera formę pnącza. U nas najczęściej ściele się po podłożu, choć także w naszych realiach, jeżeli znajdzie podporę to będzie wspinała się np. na murek, pergolę, ogrodzenie czy też krzew nawet na wysokość kilku metrów. Jeżeli chodzi o mrozoodporność to nie jest zła, ale czasem może przemarzać (przemarznięte końcówki pędów można bez problemu usunąć na wiosnę). Trzeba zadbać zwłaszcza o formy szczepione na pniu. U mnie niestety kilkuletnia trzmielina Fortune’a szczepiona na pniu zmarzła i muszę przyznać, że było mi jej bardzo szkoda, tym bardziej że kwitła i owocowała. Jednak z pozostałymi formami krzewiastymi nie było większych problemów na przestrzeni kilkunastu lat.
Jeżeli chodzi o podłoże, to preferują próchnicze, żyzne, umiarkowanie wilgotne, stanowisko półcieniste do słonecznego, ciepłe i zaciszne. Radzą sobie także na gorszych, bardziej suchych stanowiskach. Bardzo łatwo je rozmnożyć, wystarczy pobrać sadzonki i ukorzenić w wodzie. U siebie ukorzeniałem je bezpośrednio w podłożu i świetnie się przyjmowały. Należało tylko zadbać o stałą wilgotność podłoża. Można także skorzystać z rozmnażania poprzez odkłady. Dzięki temu, że trzmielina Fortune’a bardzo łatwo się rozmnaża bardzo szybko można uzyskać sporo sadzonek i stworzyć np. niewielki żywopłot z trzmieliny, ograniczający rabatę.
Trzmielina ta nie boi się także cięcia, formowania. Ścinając u młodych roślin końcówki pędów, uzyskamy ładnie zagęszczoną roślinę. Trzmielinę można ciąć kilka razy w roku (wiosna, lato) w zależności od potrzeby.
W sprzedaży jest kilka bardzo dekoracyjnych i sprawdzonych odmian. Na uwagę zasługuje m.in. ‘Sunspot’ (ciemnozielone liście z żółtymi przebarwieniami), ‘Emerald Gaiety’ (liście zielone z białym, nieregularnym obrzeżem), ‘Sunshine’ (zielone liście z żółtym obrzeżem) czy też ‘Emerald’n Gold’ (odmiana o zielonych liściach z szerokim żółtym obrzeżem).
Trzmielina Fortune’a to łatwa w uprawie, a przy tym dekoracyjna roślina ozdobna, którą można uprawiać nie tylko w ogrodzie, ale także w pojemnikach na balkonie i tarasie. Warto dodać, że ładnie prezentuje się z iglakami.
6 komentarzy
Kocham trzmieliny. Mam kilka gatunków. Są tak dekoracyjne, a najważniejsze jest to, że dają sobie radę w naszym ogrodzie. Pozdrawiam:):):)
Na nie zawsze można liczyć 🙂 Pozdrawiam :):):)
Trzmieliny są super. Najważniejsze że można je też łatwo rozmnożyć i zapełnić wiele miejsc w duuuużym ogrodzie.
To prawda, niewielkim kosztem można zapełnić spore przestrzenie, co ma znaczenie zwłaszcza w początkowym okresie zagospodarowywania ogrodu roślinami. Pozdrawiam 🙂
Też mam taka trzmielinę 😀 Co prawda trzymam ją w doniczce, bo kiedyś kupiłam jako mix roślin w popularnym markecie, ale wygląda naprawdę nieźle. Zawsze chciałam mieć taki fajny ogród, ale to chyba nie dla mnie Niektórzy nie mają tyle zapału w sobie i wolą skorzystać z usług firm ogrodniczych. Ostatnio z ciekawości weszłam na polski ogród i naprawdę miło się zaskoczyłam. Chociaż chyba lepiej samemu trochę popracować.
Trzmielina nigdy nie zawodzi bardzo szybko sie rozrasta można nią zapełnić każdy ubytek w ogrodzie i pięknie się prezentuje