Jak w ogrodzie pojawia się czyściec wełnisty, to zazwyczaj gatunek, a więc Stachys byzantina. Jak dla mnie to ciekawa bylina o ładnym, srebrzystym kolorze. Mechate, a konkretnie pokryte gęstym kutnerem liście są miłe w dotyku i dzięki swojej jasnej, matowej barwie, mogą stanowić ciekawy kolorystycznie akcent na rabacie. Warto zwrócić uwagę na odmianę czyśćca wełnistego ‘Big Ears’, podobnego do gatunku, ale większego. Jego liście są dużo większe i mogą osiągać nawet do 25 cm długości. Odmiana tworzy zwarte kobierce w tej oryginalnej kolorystyce. Kwitnie, ale nie tak obficie jak gatunek. W uprawie ważne jest, aby bylinę posadzić na słonecznym stanowisku, także tam, gdzie inne rośliny nie za bardzo sobie radzą. Nie może mieć za mokro, zwłaszcza zimą, bo pojawi się problem z jego zagniwaniem. Czyściec wełnisty, można traktować jako roślinę do zadać specjalnych. Na słonecznym stanowisku liście są srebrzyste, bogato pokryte włoskami. W bardziej zacienionych zakątkach, liście stają się bardziej zielone i mniej pokryte kutnerem. Rozrasta się dość szybko, po zimie najlepiej usunąć uszkodzone liście. Wczesna wiosna to także dobry czas na rozmnożenie tej byliny poprzez podział. Na rabatach ładnie komponuje się m.in. z kocimiętką, przywrotnikiem, trawami, krwawnikiem, różami, berberysami. Sprawdzi się także jako roślina obwódkowa.