Narcyzy dostępne są w olbrzymiej ilości odmian i jest w czym wybierać. Osobiście mam kilka odmian, które bardzo lubię, a jedną z nich jest narcyz ‘Actaea’. Z pewnością miłośników tej odmiany nie brakuje, tym bardziej, że to stara odmiana, chętnie sadzona w ogrodach sprzed lat. Bez wątpienia jej największym autem jest intensywny i bardzo przyjemny zapach. Poza tym jest bardzo dekoracyjna, choć bez zbędnego przepychu, a więc tak jak lubię.
Narcyz ‘Actaea’ należy do mieszańców poeticus o których już pisałem na blogu. Uzyskana w drugiej połowe lat 20 XX w., stała się jedną z tych najbardziej popularnych. Doskonale ją pamiętam z czasów dzieciństwa. W wiejskich ogrodach jej nie brakowało, cieszyła oczy na bujnie ukwieconych, wiosennych rabatach. Niestety z czasem trawniki i iglaki zaczęły dominować w otaczającym mnie krajobrazie, a kwiatów systematycznie ubywało, łącznie z narcyzami. Dziś ‘Actaea’ znów zyskuje na popularności, wracamy do starych, sprawdzonych odmian, które po prostu warto mieć, gdyż są tego warte.
‘Actaea’ to odmiana późno kwitnąca (na przełomie kwietnia i maja) o śnieżnobiałych kwiatach i krótkim, kryzowanym przykoronku. Przykoronek u nasady jest żółty, a w górnej części czerwonawy. Kwiaty osiągają średnicę do około 10 cm, a więc są całkiem spore, a wysokość tej odmiany osiąga do około 45 cm.
O uprawie narcyzów pisałem już na blogu, tak więc jeżeli interesuje Ciebie ten temat, to zapraszam tutaj. Przypomnę tylko, że po przekwitnięciu kwiatów należy je usunąć, aby nie dopuścić do wytworzenia nasion. Niech cała energia będzie skierowana do cebul, które przecież muszą pokazać na co je stać w kolejnych latach.
