Prawie połowa listopada, a więc zima coraz bliżej, a jak zima, to i mroźna aura. W mroźne noce i cieplejsze dni warto pamiętać o drzewach owocowych, które pod wpływem cieplejszego, słonecznego spojrzenia, mogą częściowo się rozhartować (tkanki zewnętrzne), w wyniku czego siarczyste mrozy mogą doprowadzić do uszkodzeń, w formie pęknięć oraz zgorzelinowych ran. Takim zmianom zapobiega bielenie drzew owocowych.
Bielenie drzew ogranicza nagrzewanie się pni i większych konarów, ponieważ biel nie skupia światła tylko je odbija. Aby bielenie było skuteczne należy je przeprowadzić do końca grudnia, a nawet już w listopadzie, wszystko zależy od panującej aury. Zależnie od potrzeby, zabieg należy powtórzyć. Termin bielenia jest bardzo istotny i pamiętajmy o nim. Osobiście bardzo często spotykam się z bieleniem drzew w okresie wiosennym- na przełomie marca i kwietnia. Czemu ono służy ? Sam nie wiem, podobno ma związek z estetyką sadu. Słyszałem także o ochronie drzew przed szkodnikami, ale to mnie nie przekonuje. Skąd wzięło się wiosenne, niczym nieuzasadnione bielenie drzew… Nie mam pojęcia.
Samo bielenie to bardzo prosta czynność. Nim do niego przystąpimy należy przygotować tzw. mleko wapienne, a więc zawiesinę złożoną z wody i wapna gaszonego (10 l wody na 2 kg wapna gaszonego). W celu zwiększenia przyczepności sporządzonej zawiesiny warto dodać do niej np. farbę emulsyjną czy też mąkę. U siebie w sadzie, mleko wapienne rozprowadzam za pomocą zwykłej szczotki. Ze względu na fakt, że powierzchnie drzewa od strony południowo-zachodniej bardziej się nagrzewają, należy szczególnie dokładnie rozprowadzić w tych miejscach zawiesinę.
I tak to jest z tym bieleniem 🙂